wtorek, 24 sierpnia 2010

Go Indie! #2

Bez zbędnego przedłużania: pierwsza porcja gierek z Indie Games.







niedziela, 22 sierpnia 2010

Go Indie! #1 - rozgrzewka.

Bo dzisiaj gry to nie to samo...
Gdzie te czasy, kiedy grę mogła stworzyć jedna osoba...
Tylko grafika i grafika...

Ile razy przeglądając internetowe fora albo komentarze pod newsem natknąłeś się na powyższe stwierdzenia? Ba, ile razy sam wypowiadałeś się w podobnym tonie? Czy w dzisiejszym świecie naprawdę nie ma już gier, tworzonych przez domorosłych developerów i małe studia? Takich, które nie zachwycają może grafiką, ale potrafią zaskoczyć ciekawą formą lub pomysłem? Nie ma? Oczywiście, że są - ale próżno ich szukać na sklepowych półkach. Zadomowiły się za to na dobre w cyfrowej dystrybucji. Mają swoje miejsce na Steam'ie, Wii (WiiWare), PlayStation Network (Minis) i oczywiście Xbox Live.
Zakładka Indie Games (wcześniej: "Community Games") oferuje obecnie ponad 800 pozycji. Wszystkie z nich stworzone zostały za pomocą XNA - środowiska programistycznego stworzonego przez Microsoft specjalnie z myślą o tworzenie gier przez początkujących developerów na komputery z systemami Windows, konsole Xbox 360 oraz platformy przenośne: Zune i Windows Phone 7. O możliwościach XNA można się szybko przekonać, za pomocą licznych filmików na YouTube. Oczywiście ledwie garstka z tłumu tytułów oferuje jakiegoś rodzaju fajerwerki graficzne - w większość grafika opiera się o 2D (króluje rzut z góry). Po części wynika to z chęci zmieszczenia się w 50 megabajtowym limicie wagi tytułu, którego wymaga najniższy próg cenowy. Tak - gry z Indie Games są płatne. Na szczęście zdecydowana większość mieści się we wspomnianej granicy, a ich cena wynosi 80 MSP (równowartość 1$). Większe (a więc lepiej wyglądające i bardziej skomplikowane) pozycje kosztują 240 lub 400 MSP i muszą się mieścić w 150 MB, które stanowi górną granicę dla gier Indie. Na całe szczęście każdą pozycją można wypróbować przed zakupem - w odróżnieniu od pozycji z XBLA każdy trial posiada 8 minutowe ograniczenie czasu rozgrywki, oprócz zwykłego ograniczenia części funkcji.. Gry z tej kategorii nie posiadają achievementów, ale mogą korzystać z innych funkcji konsoli np. rozgrywki multiplayer przez XBL (nadal wymagany abonament Gold), odczytywania zripowanych płyt CD z dysku czy avatarów.
Niestety jest jeszcze mały szkopuł, który dla mnie okazał się niezwykle uciążliwy: zakładka Indie Games nie jest dostępna we wszystkich krajach, w których dostępna jest usługa Xbox Live. Co ciekawe nie jest ona dostępna nawet w części krajów, których obywatele mogą tworzyć i publikować gry na zasadach XNA Creators Club (a więc mogą oni tworzyć, publikować, ale nie mogą kupić swoich dzieł!). Obecnie aby korzystać z Indie Games trzeba posiadać konto XBL założone na jeden z poniższych krajów: USA, Kanada, Wielka Brytania, Francja, Włochy, Niemcy, Japonia, Szwecja, Singapur lub Hiszpania. Na dodatek zakładka nie jest aktywna na kontach Silver... Niestety na początku swojej przygody z Xboxem założyłem główne konto na Irlandię (bo według internetowych znachorów: "tak było lepiej..." - dobra rada: nie słuchać internetowych znachorów), więc ściąganie triali gier z Indie wymaga małych kombinacji z drugim kontem założonym na U.K. z darmowym miesiącem Golda (można założyć trzy takie konta na każdej konsoli). Po załadowaniu punktami można nawet zakupić wybrane tytuły - nie ma problemów z ich działaniem na wszystkich kontach na danej konsoli. Niestety metoda ta nie działa "w drugą stronę" - jeżeli zechcemy aktywować grę Indie na koncie, z nieobsługiwanego regionu to konsola wyświetli błąd (czyli nici z wykorzystania zalegających MSP...). To tyle tytułem przydługiego wstępu, na dniach (a może nawet jutro) kolejny odcinek "Go Indie!" z recenzjami pierwszych gier z Indie Games




sobota, 14 sierpnia 2010

Odblokowanie rozdzielczości 1920 x 1080 na laptopie z Intel GMA

Podłączanie zewnętrznego ekranu (telewizora lub monitora) do laptopa, jest dla wielu użytkowników rzeczą równie naturalną co oddychanie. W końcu po co męczyć się na 14" matrycy, kiedy na ścianie wisi wielki 32" ekran? Sam nie wyobrażam sobie innego sposobu na oglądanie filmu odtwarzanego z komputera. Jednak całkiem niedawno w związku ze zmianą telewizora na Samsunga B550 mój Dell D610 zafundował mi niemiłą niespodziankę: po podłączeniu wyświetlacza przewodem VGA (laptop nie posiada DVI czy HDMI), okazało się, że zintegrowana karta graficzna Intel 915GM nie obsługuje natywnej rozdzielczości matrycy (dla ludzi: nie można ustawić trybu 1080p/Full HD), w zamian oferując mi max. 1440 x 1050. Trochę mnie to zdziwiło - jak się później okazało słusznie, bo w specyfikacji układu wymienione są o wiele większe rozdzielczości niż 1920 x 1080... Całość rozbiła się oczywiście o sterowniki i po krótkich poszukiwaniach oraz odrobinie "gotowania" otrzymałem spreparowaną paczkę sterowników dla chipów graficznych z rodziny Intel GMA (G35, G33, G31, G965, GM965, 945G, 945GM, 915G 915GM), pozwalającą ustawić rozdzielczość 1080p, a także obejść ograniczenia producentów, którzy nie życzą sobie takiego trybu w ich maszynach poprzez ustawienie rozdzielczości 1919 x 1080 (różnica nie do dostrzeżenia). Paczkę dla systemu Windows XP można pobrać pod TYM adresem. Przed instalacją należy usunąć poprzednią wersję sterowników poprzez Panel Sterowania i po restarcie zainstalować nowy sterownik z wykorzystaniem Setup.exe, akceptując za każdym razem niecertyfikowany sterownik. Sterownik powinien działać z większością dostępnych na rynku ekranów.

Jeżeli jesteś ciekawy jak "spreparowany" został sterownik, albo chcesz utworzyć własną wersję dla systemu Vista, albo dodać do sterownika inną rozdzielczość - zapraszam do dalszej części.





poniedziałek, 9 sierpnia 2010

Nothing else comes close!

Ten tydzień zapowiadał się i tak - jak na sezon ogórkowy - zaskakująco dobrze: jutro na PSN(+) i XBL trafi demo drugiej Mafii, w środę (jak na ironię) w ramach "Summer of Arcade" premiera Monday Night Combat, które mam nadzieję okaże się mega grywalną pozycją, a dzisiaj, ha dzisiaj za sprawą "niepozornego" twitta prowadzącego do newsa na polygamii moim oczom ukazała się:



zapowiedź nowego ACE COMBAT! Trzy lata, trzy długie lata kazało sobie Project Aces czekać na jedyną, prawdziwą (chociaż wirtualną) namiastkę podniebnych bitew. "Asy" chcą powrócić w wielkim stylu, obiecując odrodzenie serii w akompaniamencie walących się wieżowców, którym wtóruje dźwięk pocisków wypluwanych z działka Vulcan. Bo tym razem, jak wynika z trailera oprócz samolotów w ręce graczy oddane zostaną także helikoptery! Jeśli dorzucą do tego rozmaitość misji ze Squadron Leader'a, fabułę na miarę The Belkan War i skalę pola bitwy z Fires of Liberation to będzie gra na 11/10, jeśli nie to pewnie "tylko" na dychę :) Czy ten dzień mógł skończyć się lepiej? Hmm, Beyonce mogła do mnie wpaść na noc, ale zapowiedź nowego AC będzie musiała wystarczyć.




niedziela, 8 sierpnia 2010


Gdybym był nerdem, to napisałbym że to najlepsza fotka z wakacji. Oh, wait a minute... :)