"Nawet w najbardziej skomplikowanym układzie, wystarczy wymienić tylko jeden przewód..."
Stary Indianin o egzaminie technicznym.
Dzisiejszy, dzień obfitował w niespodzianki - najpierw "dycha" z infy (drugie w życiu samodzielne starcie z C++), chociaż tutaj zadziałała raczej praktykowana już w pierwszym półroczu metoda "hit & run" (AKA "przyjdź, wyjdź i zrób za tydzień"), ale tego co stało się później się nie spodziewałem... Gram sobie w Snatcher'a na laptopie, a tutaj nagle komunikat o niskim stanie baterii...
WTF - przecież komp cały czas na zasilaczu działa?! Lekkie manewrowanie przewodem - "prądzi". Gram dalej i czuje charakterystyczny smród spalenizny, na dodatek dziwne "cykanie" patrzę się w dół, a tam od przewodu łączącego zasilacz z siecią, do metalowej nogi krzesła wesoło przeskakują sobie iskierki... Strategiczne, wyłączenie przełącznika listwy było natychmiastowe, ale w ręku zostały mi zwłoki przewodu...

Oczywiście wtyczka przewodu, też nie mogła należeć do standardowych...

Co zrobić w takiej chwili? Oczywiście pójść do sklepu i kupić nowy... Wyciągałem, już buty z szafki gdy uświadomiłem sobie, że:
a) Nie chce mi się.
b) To by było za łatwe.
c) Nie chce mi się.
Schowałem więc buty i po krótkim, acz intensywnym procesie myślowym zapaliła się żaróweczka - trzeba zmienić gniazdo!
Ochoczo rozebrałem zasilacz - ku mojemu zdziwieniu, nie był on ani skręcany, ani sklejany, ani mocowany na zatrzaski. Nie mam pojęcia jakim cudem się to trzymało, ale po jednym przekręceniu śrubokręta byłem już w środku. Jakość wykonania woła o pomstę (uspokajam - to zamiennik, nie oryginał Dell'a), ale dostęp do gniazda był bardzo łatwy.

Za dawcę nowego posłużył moduł zasilania z LCD Samsunga, który pewnego razu postanowił odwiedzić "Krainę Wiecznych Przepięć" i zadomowił się tam na dobre:

Transplantacja poszła gładko, nawet rozstaw pinów pasował.

Z obudową (czego można się było spodziewać) było gorzej, ale chwila z pilnikiem i wszystko pasuje jakby nic nie było zmieniane.

Szybki test z miernikiem, podłączenie do laptopa - działa!
Jak to zwykle bywa "lenistwo matką wynalazku" :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz